Chciałabym zacząć od tego, co się we mnie dzieje, gdy myślę o wykorzystaniu swojej osoby jako pomocnika drugiego człowieka. Po pierwsze, ta osoba i jej rodzina – ponieważ prawie zawsze myślę w kontekście rodziny – nie przyszliby do mnie, gdyby nie cierpieli z powodu jakiegoś rodzaju bólu lub nie mieli problemu, który chcieliby rozwiązać. W pewien sposób czuję, jakby powiedzieli sobie: “Osiągnęliśmy kres naszych umiejętności radzenia sobie i szukamy sposobu, żeby radzić sobie lepiej”. Ludzie nie zawsze ujmują to w ten sposób. Czasem mówią tylko: “To boli” lub “Ktoś robi coś nie tak”. Słyszę w tych słowach poszukiwanie nowych umiejętności radzenia sobie lepiej w życiu, czerpania z niego więcej radości i przyjemności.
Virginia Satir, Terapia rodziny
0 komentarzy